Jednym z elementów podczas pracy z uwalniającą Metodą Timeless, jest zidentyfikowanie i odesłanie tzw. bytów holograficznych prosto do światła Źródła.
Ostatnio zostałem zapytany przez kolegę, czy w nie wierzę. I w tym momencie przypomniałem sobie czasy w których aktywnie zajmowałem się metodami kwantowymi i powrócił do mnie słynny eksperyment Schrödingera i jego kot…
… który w jednym i tym samym momencie JEST ŻYWY I MARTWY. Więcej na temat samego eksperymentu TUTAJ.
Poprzez pewną analogię do eksperymentu, ośmielam się sądzić, że „byty” również jednoczenie SĄ I ICH NIE MA.
Źródło: Free images from https://pixabay.com
Rzecz polega na tym, że dany obiekt przyjmuje wszystkie możliwe stany w tym samym momencie, czyli znajduje się w stanie superpozycji… w stanie, gdy dostępne są nieskończone zbiory możliwości.
Polecam przy okazji krótki film o doświadczeniu Younga.
Zatem jeśli wierzysz w byty… one się pojawiają, a gdy uznasz, że nie istnieją… to ich nie ma.
Generalnie, jeśli chodzi o tzw. rzeczywistość, możesz się tym bawić na własnych zasadach pod warunkiem, że z wielu możliwości (superpozycji) wybierzesz zabawę taką, która jest w Twoim wykonaniu możliwa.
Jeśli zaś uznasz, że rzeczywistość nie jest zabawą, lecz poważną grą, wówczas fundujesz sobie ciężką tyrkę na własne życzenie.
Cokolwiek uznasz za właściwe, aby stan superpozycji zmienił się w stan „fizycznie namacalny”, musisz to zrobić z głębi serca i pełni świadomości.
Nie wystarczy ot tak sobie powiedzieć, że tak jest. To tak nie działa.
Możesz klepać swoje cudowne pozytywne życzenia jak mantrę, a i tak pojawi się to, w co naprawdę głęboko wierzysz, a nie to co „wyklepujesz”.
Wiem, że to bywa frustrujące i dość paradoksalne… Ale im bardziej czegoś chcesz, tym bardziej tego nie chcesz. Ponieważ chcąc czegoś mocno i desperacko tu na zewnątrz… w głębi siebie od razu przyznajesz, że tego nie masz i wydajesz komunikat: „tego nie ma”.
Dlatego też, gdy pracuję z klientem, który jest święcie i głęboko wierzący w byty, to nie nawracam go i nie trąbię mu o superpozycji. Uznaję, że skoro uważa, iż w jego przestrzeni są „byty”, to staję się o b s e r w a t o r e m jego postrzeganej i projektowanej „rzeczywistości”, aby móc z nim skutecznie pracować. Wtedy i ja mogę je „dostrzec”.
Jest to święte prawo i wolna wola każdego z nas, by wyznawać własny system wartości i wyświetlać swój własny film.
Więcej artykułów na temat metody Timeless znajdziesz TUTAJ.
Źródło: Free images from https://pixabay.com