Kiedyś zastanawiałem się, do czego mi potrzebne warsztaty, skoro wszystko krok po kroku opisane jest w wielu książkach dotyczących metod rozwoju osobistego?
Wydawać by się mogło, że nic prostszego, jak nauczyć się metody (jakiejkolwiek) z podręcznika i praktykować.
Sam przeczytałem sporo książek np. Franka Kinslowa i byłem przekonany, że mam już całkiem nieźle opanowaną Synchronizację Kwantową. Tymczasem dopiero warsztaty u samego twórcy tej metody przekonały mnie, w jak silny i synergiczny sposób zachodzą procesy i następuje rozwój, jakie niesamowite zmiany następują potem w życiu.
Wciąż poznaję różne metody, które są z detalami opisane w książkach…a jednak wiem, że chciałbym uczestniczyć w wielu z nich w grupie ludzi pasjonujących się tematyką, choć niektóre z tych warsztatów odbywają się w takich miejscach, do których dotarcie wydaje się niemożliwe. Należy jednak być otwartym na pojawiające się możliwości i kto wie, czy niektórym z nas nie przyjdzie pobierać nauki np. na odległej Syberii? 😉
Efekt synergii wynikający z pracy w grupie interesująco opisał Aleksander Łamek na kartach swojej książki „Szkoła Sukcesu”:
„Co takiego dać nam mogą szkolenia, czego nie da samodzielna praca np. z materiałem zaczerpniętym z książki?
Mogą dać naprawdę dużo!
Po pierwsze, zapewniają pracę w grupie. Nie wiem czy słyszeliście o efekcie synergii. Zgodnie z nim efekt wspólnej pracy w grupie jest większy niż suma efektów osób, które pracują indywidualnie. W ekonomii efekt synergii określa się symbolicznym wzorem 2+2=5. Ja sam o sile pracy grupowej przekonałam się na jednym ze szkoleń, gdzie uczestniczyłem w grze symulacyjnej. Sześcioro uczestników szkolenia miało za zadanie przeżyć w puszczy amazońskiej. Najpierw każde z nas pracowało indywidualnie. Jaki był tego efekt? Żałosny! 3 osoby padły trupem. Jedna (to akurat byłem ja) znalazła się na krawędzi życia, a dwóm osobom udało się jakoś przeżyć. Następnie tą samą grę wykonaliśmy jako grupa. I wiecie co się okazało? Okazało się, że nie tylko wszyscy przeżyliśmy, ale też iż osiągnęliśmy znacznie lepszy wynik, niż osoby, które za pierwszym razem przeżyły.
Tak więc naprawdę warto pracować w grupie, bo wtedy możemy czerpać z doświadczenia całej grupy i zaoszczędzić sobie wielu błędów, które popełnili już wcześniej inni. Kolejnym atutem warsztatów jest trener. Jeśli uczy on czegoś, co sam praktykuje w swoim życiu, to może służyć uczestnikom dużą pomocą. Wie on z praktyki (a nie z teorii), co się sprawdza, a co nie. Często może on podpowiedzieć uczestnikom, co należy zastosować w ich konkretnym przypadku, aby osiągnąć maksymalny efekt. Ja sam uczestnicząc w różnych szkoleniach, wielokrotnie otrzymywałem od trenerów bardzo cenne wskazówki, które trudno byłoby mi znaleźć w jakiejś książce.
Przewaga trenera nad książką jest też taka, że dla uczestników szkolenia jest on żywym człowiekiem, którego można dotknąć (byle nie za mocno :-), i z którym można porozmawiać. W rezultacie ma on znacznie większą siłę przekonywania niż autor książki, który dla wielu czytelników często jawi się jakby z innej bajki.
Następny powód, dla którego warto brać udział w szkoleniach, to możliwość spotkania na nich ludzi o podobnych zainteresowaniach i poglądach. Problemem wielu osób pragnących rozwijać się w pojedynkę jest to, że często ich otoczenie (najbliżsi, znajomi, koledzy z pracy) podchodzą z dużym dystansem do ich zamierzeń, często wręcz ich zniechęcają do nich.
Dlatego możliwość obcowania, chociaż tylko przez kilka godzin z osobami, które idą w tym samym kierunku, jest dla nich świetnym sposobem na zyskanie motywacji do pracy nad sobą, gdyż widzą, że nie są same i ich droga jest słuszna oraz że inni też nią podążają. Dzięki uczestniczeniu w kursach można też nawiązać nowe znajomości z innymi uczestnikami, które mogą trwać znacznie dłużej niż sam kurs i często przeradzają się w przyjaźń.
I w końcu na kursie, jeśli tylko nie jest on zbyt teoretyczny, uczestnicy mogą wreszcie w praktyce zrobić to, do czego być może namawiali ich już autorzy wielu książek, ale dotychczas nie mieli odpowiedniej determinacji, aby samemu przemóc się do zrobienia tego.
Nie można też zapomnieć o aspekcie rozrywkowym szkoleń – często zapewniają one uczestnikom dobrą zabawę, dzięki czemu mogą oni sporo się nauczyć, a przy tym miło spędzić czas w towarzystwie innych ludzi.”
Doceniając powyższe, warto również pamiętać, że wspólnie praktykująca grupa – czy to w początkowej fazie na warsztatach, czy też później w ramach spotkań – tworzy też silnie wspierające pole morficzne. Więcej na temat świadomej pracy z polami opisałem TUTAJ (LINK).